Janusz Palikot to cyniczny
oszust. Powiedział, że SDP nadało nam tytuł "hien
dziennikarskich”. Nigdy czegoś takiego nie było. Mówił, że przegraliśmy z nim
wszystkie procesy. Nie przegraliśmy z nim żadnego procesu – co więcej, nawet takiego procesu nie było.
Palikot o tym wie – ale łże z zemsty, że odważyliśmy się rozmawiać z jego byłą
żoną – nie o tajemnicach alkowy, ale o jego poglądach politycznych, które zmienia jak rękawiczki. Palikot byłą żonę, która ma go za kanciarza
najchętniej by zakneblował. Jak sama wspominała chciał zakazać jej notarialnie wypowiedzi na swój temat. Całkiem nieźle. Za kalumnie Palikot powinien
nas przeprosić. Do tego trzeba elementarnej uczciwości i honoru. Tego Palikot
nie ma w nadmiarze.
Ten polityk w
poniedziałek jest konserwatystą i wydaje ultrakatolicki tygodnik ("z
zakazem pedałowania" na okładce). We wtorek jest wielkim panem, który ruga
służbę przy dziennikarzach. W środę jest super liberałem, który chce topić
protestujące pielęgniarki w kopalniach. W czwartek jest socjalistą, który chce
by państwo dawało miejsca pracy. W piątek będzie mówił, jak cenne są słowa Jana Pawła II i kończył
sejmowe przyrzeczenie słowami "Tak mi dopomóż Bóg". W sobotę zmontuje
partię z kolesiami z tygodnika "Nie", naczelnym Faktów i Mitów (gdzie
pisywał Grzegorz Piotrowski). Co w niedzielę?
W niedzielę
będzie walił młotkiem w drzwi kościoła, nie żeby z niego wystąpić, ale żeby się
załapać do mediów. Potem będzie następny tydzień i Palikot pojedzie dalej.
Jedną ręką poda dziennikarzy do sądu z artykułu 212 kodeksu karnego, drugą
podpisze się za wykreśleniem tego paragrafu. Mało tego – z uśmiechem weźmie
udział w stosownej kampanii społecznej. I znów będzie rządził w telewizji. Nazwie prezydenta alkoholikiem,
ministra wyzwie od "katolickiej cioty", zarzuci znanej posłance
"kurestwo".
Spokojnie!
Ujdzie mu, to na sucho przyzwyczaił się, że wolno mu wszystko. Telewizje go
kochają, bo zawsze ma coś wesołego w zanadrzu, a to świńską mordę, a to
plastikowego członka. Pamiętamy jak Palikot pokazywał kiedyś w
kampanii spot atakujący Tuska hasłem "Skończmy z polityczną
prostytucją". To zabawne, bo szczerze mówiąc trudno sobie wyobrazić
większą polityczną prostytutkę niż sam Palikot. Właśnie dlatego nie wierzymy,
że jest w stanie odwołać swoje palikotowe oszczerstwa.- Michał Majewski i Paweł Reszka dziennikarze gazety „Wprost”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz