niedziela, 1 kwietnia 2012

Prawo Ojca


     zdjęcie ze strony www.fakt.pl


Historia, która niegdyś poruszyła do głębi mieszkańców USA, do dziś wzbudza wiele kontrowersji. Gary Plauche  lata temu zamordował gwałciciela i porywacza swojego 11- letniego syna. Za zabójstwo w odwecie dostał 5 lat w zawieszeniu.  
Film z „egzekucji” został bardzo szybko udostępniony opinii publicznej, do dziś oglądają go miliony ludzi, zastanawiając się co czuł ojciec chłopca, posuwając się do takiego czynu. Historia wstrząsnęła społeczeństwem amerykańskim. Przede wszystkim okrucieństwem pedofila, ale także formą zemsty ojca. To dramat człowieka walczącego z niegodziwością w obronie swojego synka. Pytany  jeszcze dziś w wywiadach  odpowiada niezmiennie, że nie ma z tego powodu poczucia winy. Uważa, że pytanie o zemstę na zboczeńcu to pytanie retoryczne.  Mówi: „Jeśli wasze dziecko padło by ofiarą gwałtu, uwierzcie, zrobilibyście to samo”.  Historia Gary’ego Plauche’a daje wiele do myślenia.  Z pewnością nie wyobrażamy sobie jego bólu, ale czy cierpienie upoważnia do czynienia siebie samego sędzią i do wymierzania kary samowolnie?
Coraz częściej w naszym nowoczesnym oraz postępującym społeczeństwie dochodzi do samosądów, często spowodowanych silnymi emocjami oraz brakiem pomocy psychologicznej dla osób pokrzywdzonych. Zjawisko to nie jest jednak tematem nadmiernie poruszanym przez media. Można by powiedzieć, że jest to raczej temat tabu. Co z przypadkami, gdy winni nie zostaną ujęci przez stróżów prawa i postawieni przed wymiarem sprawiedliwości, lub co gorsza zostaną zatrzymani, ale wina nie zostanie udowodniona? Informacje o takich niedociągnięciach i lukach w prawie rzadko kiedy docierają do opinii publicznej.
Tylko co wtedy z pokrzywdzonymi? Mają zapomnieć o wszystkim i żyć dalej? Zawód na wymiarze sprawiedliwości oraz brak specjalistycznej opieki przyczyniają się do rozpoczęcia działań na własną rękę i wcielenia w życie planu zemsty.
Gary Plauche po wymierzeniu sprawiedliwości samodzielnie, uspokoił sumienie i odzyskał pewność, że ten człowiek już nigdy nikogo nie skrzywdzi.
Ze społeczeństwa słychać jednak odmienne głosy na ten temat. Niektórzy przyznają rację ojcu pokrzywdzonego chłopca. Inni negują jego zachowanie, uznając za nieludzkie i oburzające. Ale czy dewiację na tle seksualnym związaną z dziećmi można nazwać ludzką?  W sprawie tej nie można przyjąć całkowicie jednego stanowiska, nie istnieje tu racja właściwa.  Każda ze stron ma niepodważalne argumenty. Zastanowiłabym się jednak czy „kara”, jaką jest morderstwo drugiej osoby jest formą zemsty czy może raczej to działanie wynikające z niemocy i bezsilności, która przytłacza człowieka i popycha do okrutnych czynów. Kara jest odpłaceniem złem za zło. Nie istnieje bowiem taka, która nie posiadałaby elementu zła. Kluczowe jest jednak to przeciwko komu zostaje skierowana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz